niedziela, 29 stycznia 2012

Nowa lalka waldorfska - c.d.

Od uformowania głowy minął tydzień. Teraz jest już obszyta materiałem, ma też wyszyte muliną oczy i usta.


Z wyszywaniem był mały kłopot już przy poprzedniej lalce waldorfskiej - Krysi. Najlepiej oczy i usta zrobić przeszywając całą głowę od tyłu. Niestety z braku tak długiej igły trzeba było pokombinować od dołu, co było dosyć niewygodne. Jednak udało się, oczy i usta są, a kolorowe pęczki pod brodą znikną przykryte tułowiem.

Do tak utworzonej głowy przyszyte są ręce. Ręce i tułów tym razem zszyte są maszynowo. Tak, maszyna przyjechała i zamiast całego wieczoru, przeszycie zajęło 10 minut :)


Ręce, tak jak i reszta ciała, wypełnione są wełną z motka. Następnie doszyty został tułów. Żeby ciało laki jeszcze bardziej przypominało przwdziwe, na wysokości bioder i stóp zostało przeszyte.

Lalka ma 37 cm . Tak prezentuje się w całości.


Oraz w pozycji siedzącej :)



Teraz jeszcze włosy i ubranie i lalka będzie gotowa.

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Nowa lalka waldorfska w toku - głowa

Tworzę nową lalkę. Miłość do lalek waldorfskich powróciła i już prawie jest głowa. Lalka będzie większa, planowany wzrost to ok. 35 cm.

Tym razem głowa powstała z motka starej wełny owiniętego wełnianą poszewką z poduszki, żeby nie odznaczały się pojedyncze nitki wełny. Ma obwód 30 cm. Głowa ma już nadany kształt czaszki oraz zrobiony nos.







Teraz czeka na obszycie materiałem i wyszycie oczu i buzi. Na skórę przeznaczona jest beżowa bawełniana bluza kupiona w lumpeksie za ok. 2 zł.

Ciąg dalszy wkrótce...

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Słoń a la Tilda

Tildowe zwierzaki wyglądają bardzo sympatycznie, więc po króliku przyszedł czas na słonia w stylu Tildy. 






Powstał z drugiego rękawa koszulki od królika. Oczy tym razem namalowane pisakiem, rumieńce zrobione pomadką :)


Słoń na razie czeka na ubranie, a głównie na decyzję czy będzie mieć sukienkę czy spodnie.

czwartek, 12 stycznia 2012

Sylwestrowy królik a la Tilda

Na Tildę przyszła pora. Na początku nie zachwycały, jednak z czasem króliki i inne zwierzęta w stylu Tildy przypadły mi do gustu. Trzeba więc było spróbować.

Powstał zatem królik na Sylwestra.


Uszyty jest ze starej, znienawidzonej bawełnianej koszulki, która wreszcie mogła do czegoś się przydać. Na spodnie i kapelusz świetnie nadała się sukienka wykorzystana już przy szyciu waldorfskiej Krysi. Wypełnienie jest sztuczne. Oczy i nos zostały wyszyte kordonkiem. Cały królik wykonany jest ręcznie.


poniedziałek, 9 stycznia 2012

Krysia - gwiazdkowa lalka waldorfska

Lalka powstała jako prezent pod choinkę. Przeznaczona dla małego dziecka, jest w formie poduszki idealnie nadającej się do przytulania i noszenia. Jej wykonanie zajęło około dwóch tygodni, wieczorami.



Krysia jest w pełni ekologiczna, uszyta z bawełny, wypchana stuprocentową wełną ze starego swetra. Twarz i ręce powstały z koszulki kupionej w lumpeksie za ok. 1 zł., natomiast tułów z nieużywanej sukienki. Lalka ma 30 cm.




Najwięcej czasu pochłonęło przygotowanie głowy. Najpierw formowanie z wełny, nadanie odpowiedniego kształtu, stworzenie noska. Następnie obszycie cielistym materiałem i wyszycie twarzy. Oczy i buzia wykonane są z muliny i kordonka.




Największym wyzwaniem były włosy. Peruka zrobiona został szydełkiem. Najpierw powstała czapeczka z włóczki, a następnie każdy włosek został przeciągnięty szydełkiem. Zajęcie żmudne, ale efekt bardzo satysfakcjonujący :)





sobota, 7 stycznia 2012

Pierwsza lalka

Pierwsza lalka powstała w połowie grudnia. Wzorowana była na lalkach waldorfskich wykorzystywanych w pedagogice waldorfskiej, której twórcą był Rudolf Steiner. Tworzone są z naturalnych materiałów (bawełny, wełny), ze słabo zaznaczoną mimiką tak, aby dziecko mogło rozwijać swoją wyobraźnię.

Moja lalka ma jedynie wygląd lalki waldorfskiej. Tułów uszyty jest z bawełnianej koszulki, natomiast twarz i wypełnienie są ze sztucznych materiałów. Wykonana jest całkowicie ręcznie.


Oczy i buzia zostały wyszyte muliną. Jest również niewielki nosek, chociaż nie widać go na zdjęciach.

Lalka ma 18 cm.

piątek, 6 stycznia 2012

Początek

Wszystko zaczęło się od chęci zakupu dziecku szmacianej lalki. W zalewie plastiku i tandetnych zabawek, szmaciana lalka wydaje się być bezpieczną i przyjemną zabawką, która może zostać przyjacielem, a nie tylko kolejną rzeczą wrzucaną do pudełka. 

Po zapoznaniu się z tematem w Internecie oraz przejrzeniu zawartości szaf okazało się, że szmacianą lalkę spokojnie można uszyć sobie w domu nawet nie mając maszyny. Daje to radość, satysfakcję i trochę odrywa od codziennych spraw. Poza tym taka lalka jest niepowtarzalna, ma swój charakter i duszę :)

Pierwszą miłością okazały się lalki waldorfskie. Ich miłe, okrągłe buzie podbiją każde serce. W dodatku są całkowicie naturalne, wykonane z bawełny i wełny. Idealne do kochania. Są też bardzo rozwojowe, gdyż można szyć dla nich ubrania.

Jednak przy dalszym badaniu tematu okazało się, że równie interesujące mogą być lalki Tilda, a dokładniej zwierzątka będące ich transformacją. Mogą być świetną ozdobą w mieszkaniu i miłym dodatkiem do prezentów :)