Wielkanoc już się zbliża, a jak Wielkanoc, to zające. A że od zajęcy do królików niedaleko, powstał drugi w mej karierze tildowy królik.
Pierwszym krokiem było narysowanie i zeszycie tułowia, łapek przednich i tylnych oraz uszu.
Ciało królika uszyte jest ze starych, bardzo wysłużonych lnianych spodni, a dokładnej z jednej z kieszeni. Na wnętrze uszu i ubranie poszła poszewka na kołdrę. Jedna noga zeszyta była maszyną, ale resztę szyłam ręcznie. Czuję, że szyjąc ręcznie mam większą kontrolę nad materiałem niż maszynowo.
Zeszyte części ciała królika wypchane zostały sztucznym wypełnieniem i zeszyte. Efekt jest następujący:
Teraz przyszedł czas na ubranie ze starej poszewki. Najpierw powstał kapelusz:
Na koniec uszyłam spodnie. Wzór spodni i kapelusza znalazłam w internecie.
Gotowy i odprasowany królik prezentuje się tak:
Teraz jeszcze zdjęcia z pozostałych trzech stron królika:
z boku
i z tyłu